XVIII

Miesiąc później
Wznowiliśmy trasę i jeździmy, a raczej latamy z miejsca w miejsce.. Powstały trzy nowe pary, czyli Ja i Zayn, Tiff i Niall oraz Bell i Harry. Kto by pomyślał, że ci ostatni będą razem..
Co do Meg i Li oraz Mel i Lou to trudno mi określić co pomiędzy nimi jest, chyba chłopcy zrobili skok w bok, mam tylko nadzieję, że nie skrzywdzą moich przyjaciółek, bo te ich laski mnie jakoś nie specjalnie obchodzą.
Jesteśmy teraz w Paryżu, a jutro po koncercie wracamy na razie do Londynu. Ja będę mieszkać u chłopaków, bo jak się okazuje, moja matka się wyprowadziła z jakimś tam swoim chłopakiem. Skąd to wiem ?? Powiadomiła wujka przez sms'a. Kiedy chłopcy o tym usłyszeli to zaczęli mi współczuć i w ogóle, ja ich tylko wyśmiałam i powiedziałam, że nie ma czego współczuć..
Teraz to już nie ważne, czas spać..

****

Mogę pójść pod most czy coś ?? Z tymi pod jednym dachem się nie da, a jesteśmy tu dopiero dzień. Dobrze, że mam tu chociaż jeszcze Belle, bo nie wyrobiłabym. A tak nawiasem mówiąc, ja i ona chyba nabawiłyśmy się jakiegoś choróbska. Ciągle wymiotujemy. Na szczęście chłopcy jakoś nie specjalnie to zauważyli, nie mam ochoty na ich troskę.

Mamy teraz ranek 26 lipca, chyba czas wstać.. Jakoś wyswobodziłam się z uścisku Zayn'a, podeszłam do jeszcze nierozpakowanej walizki i wygrzebałam jakieś ciuchy. Poszłam się ogarnąć, a kiedy wyszłam z pokoju napotkałam ogarniętą Bell. Zeszłyśmy na dół i usiadłyśmy przy stole w kuchni, obie nalałyśmy sobie tylko wody. Siedziałyśmy i gapiłyśmy się w szklanki.

- Strasznie się czuję. - Odezwała się Isa.

- Ja też.. - Odpowiedziałam. Znowu zapadła cisza, ale po chwili ją przerwałam. - Powinnyśmy iść do lekarza czy coś.

- Tylko tak, żeby się chłopcy nie dowiedzieli.

- Dokładnie. - Zgodziłam się. - Umówmy się z dziewczynami i powiedzmy im, że chcemy się spotkać, ale bez nich. Jakiś taki.. emm.. Babski dzień, czy coś.

- Dobra. Zadzwonię do dziewczyn. - Umówiłyśmy się z nimi na 12, a mamy 11.03.

Po niedługim czasie zeszli chłopcy.

- Heej. - Powiedzieli. Zayn cmoknął mnie w usta, to samo zrobił Harry, ale z Bellą. Każdy zaczął robić sobie śniadanie, a my sobie siedziałyśmy i grałyśmy w jakieś gry na komórkach.

- To co dziś robimy ?? - Zapytał Lou.

- Ja się chyba spotkam z Tiff.. - Powiedział blondyn.

- Nie spotkasz, bo my i reszta dziewczyn idziemy połazić i cały dzień nas nie ma.

- To pójdziemy z wami.. - Powiedział Zayn uśmiechając się.

- To babski dzień. - Stwierdziła Bella. - Idziemy same i nie macie nic do gadania. Wasze zdanie się nie liczy.

- Ale.. - Zaczął Harry.

- Nie ma ale.. A tak w ogóle musimy już iść. - Wstałyśmy, pożegnałyśmy się i wyszłyśmy uprzednio zabierając torebki.

Spotkałyśmy się z dziewczynami w parku, a potem ruszyliśmy piechotą do najbliższego szpitala, gdzie na szczęście bez wcześniejszej rejestracji przyjęto nas. Lekarz po zbadaniu nas nic takiego nie wykrył, ale przekierował nas na ginekologie.. Chyba my.. ?? Dobra wdech i wydech, to nie jest możliwe, to nie jest możliwe. Przecież się pieprzyłaś z Zayn'em, tak samo Bella, a więc to jest możliwe.. Spierdalaj głosiku w głowie. 

Pani.. Szczerze nawet nie zapamiętałam nazwiska, ale to szczegół po kolei nas zbadała, a potem zasiadłyśmy przed jej biurkiem.

- Dziewczęta, z waszych badań wynika, że obie jesteście w pierwszym miesiącu ciąży, gratuluję wam. - Wyszczerzyła się, ją to cieszyło, a ja miałam ochotę rzucić się z mostu. Poprosiłam przed poznaniem wyników o leki uspokajające, tak samo Isa. Po paru godzinach zapewne coś rozwalę czy coś.. Dała nam zdjęcia USG i wyszłyśmy. Pokazałyśmy im jedynie zdjęcia, a one od razu nas przytuliły mówiąc: "że wszystko będzie dobrze", "że damy rade", "że nam pomogą" itp. Postanowiłyśmy do wieczora jeszcze pochodzić. Martwi mnie to, że musimy przekazać wiadomość chłopakom..

Oczami Zayn'a

Dziewczyny wszyły na ten swój babski dzień, a więc nam zostało zrobić sobie męski.. Zasiedliśmy przed telewizorem i włączyliśmy sobie jakiś film sensacyjny na DVD. W połowie filmu ktoś zadzwonił do drzwi. Liam poszedł otworzyć, po chwili w salonie znalazł się Paul z Danielle, Eleonor.. i Taylor Swift oraz moja była Perrie. Nie wróży chyba to nic dobrego. Lou zatrzymał film. Dziewczyny i Paul usiedli.

- Na początek chciałbym obgadać sprawy Liam'a i Louis'a. - Chłopcy zerknęli na siebie, a potem na swoje dziewczyny. Chłopcy są/byli (trudno mi określić tą ich aktualną relację) z dziewczynami dla kontraktu, ale po pewnym czasie się w nich zakochali i chyba ze wzajemnością, ale jak wiemy na naszej drodze stanęło pięć pięknych dziewczyn no i każdy z nas wpadł po uszy. A tak nawiasem mówiąc, Paul nadal nie wie o moim związku z Jess oraz związku Harrego z Bellą. - Słuchajcie chłopcy chodzą plotki, że zdradzacie Danielle i Eleonor z Megan i Melody. Nie chcę o tym więcej słyszeć, zrozumiano ?? Obowiązuje was ciągle kontrakt.

- Ale Paul.. - Louis chciał coś powiedzieć, ale Paul zgasił go machnięciem ręki.

- Harry.. od dziś twoją partnerką jest Taylor, to dobrze wpłynie na wasze kariery i nie chcę słyszeć żadnych "ale".

- Ale.. 

- Powiedziałem coś. - Harry spuścił oczy na swoje dłonie. Widziałem, że ledwo hamuje łzy. To jest wiadome, że nie możemy nikomu mówić o tym, że nasze związki są ustawione. Czyli Belli również.. - Zayn, na nowo zwiążesz się z Perrie, wasz związek świetnie wpływał na oba zespoły. 

Popatrzyłem z obrzydzeniem na pannę Edwards.

- Chuj mnie to obchodzi !? Nie będę z nią !? Prędzej się z mostu rzucę.. !? - WoW.. Chyba za dużo przebywam z Jessie, bo mi się udzieliło jej zachowanie..

- To już postanowione chłopcy !! Jeśli się nie dostosujecie to modest rozwiąże umowę !! Teraz nie znajdziecie nowej wytwórni chłopaki. Teraz wszyscy pójdziecie na jakiś spacer. Musicie się pokazać. Już zbierać się..

Oczami Jessie

Po około godzinie łażenia po sklepach doszłyśmy do parku, tam spacerowałyśmy i w ogóle. Właśnie dochodziłyśmy do tak zwanej Alejki zakochanych, to co, sorry kogo zobaczyłyśmy nas normalnie zwaliło z nóg. Szli sobie od tak objęci Liam z Danielle, Lou z Eleonor (a ci zapewniali dziewczyny, że zerwą z nimi) oraz Harry z jakąś blondyną i Zayn z jakąś różowowłosą szmatą. Niall'a z nimi nie było, a to dobrze dla Tiff, bo ona by tego nie przeżyła gdyby zobaczyła go z inną. Mel i Meg nic nie powiedziały tylko schowały twarze w dłoniach. Ja i Bell zaczęłyśmy się szybko zbliżać do zakochańców. Kiedy nas zauważyli wyglądali jakby chcieli coś powiedzieć. Ja w ostatniej chwili się zatrzymałam i wróciłam z powrotem do dziewczyn. Szybko poszłyśmy do domu chłopaków.

Oczami Niall'a

Zostałem w domu, bo raczej nie będę się szwendać z parkami. Martwi mnie reakcja dziewczyn na związki chłopaków.. O wilku mowa, wszystkie pięć wpadło do naszego domu.

- Co ty masz zamiar zrobić Jess !! - Zawołała Mel.

- Wyprowadzę się !! - Wydarła się.. Czyżby.. widziały chłopaków. Cholera, nie mogę im powiedzieć o kontrakcie.. Wyszedłem z salonu na korytarz. Tam zobaczyłem dziewczyny. Tiffany do mnie podeszła i mnie przytuliła. Po chwili z walizkami zbiegły Bella i Jessica.

- Nie martwcie się o nas, wyjedziemy na razie z kraju. Jeszcze nie wiem gdzie.. Będziemy w kontakcie. - Obie wyszły, pozostała trójka dziewczyn nie zatrzymywała ich..

- Co się stało ?? - Zapytałem udając głupiego.

- Widzieliśmy chłopaków z jakimiś dziewczynami. - Powiedziała Melody i wyszła, a za nią Megan. 

Nie kogę uwierzyć, że wszystko się tak posypało.. Może gdybyśmy powiedzieli o wszystkim Paulowi wszystko potoczyłoby się jakoś inaczej.. Westchnąłem i smutno popatrzyłem na Tiffany. Jej też było przykro z powodu dziewczyn. Poszliśmy do mnie do pokoju, o co nam pozostało..

Oczami Jessie

Kiedy dotarłyśmy na lotnisko, obie ledwie powstrzymywałyśmy emocje. Leki uspokajające przestawały działać. Bella, była załamana, a ja bardziej kipiałam ze złości.

- Co my teraz zrobimy ?? Co się z nami stanie ?? A co z dziećmi ?? - Zadawała sama do siebie te pytania, ale postanowiłam jej na nie odpowiedzieć.

- Wylecimy na razie do Włoch, do Milano, tam mam taką "ciocię". Na pewno nas przyjmie. Pomoże nam znaleźć prace czy coś.. A potem.. nie wiem jak ty, ale ja oddam tego malucha do adopcji. Przy mnie nie będzie mu dobrze.. - Nic mi nie odpowiedziała. Wykupiłyśmy bilety, przeszłyśmy szybko odprawę, lot miał być za 30 min. Akurat się wyrobiłyśmy.

ŻEGNAJ LONDYNIE..

-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Do Talcii: Przeprowadziłam się na pustynię i zamieszkałam w igloo z piasku gdzie założyłam sobie prąd i skąd będę dodawać nowe rozdziały. :D ;*

Oto kolejny rozdział, szczerze nie wiem ile jeszcze ich będzie, ale nie długo chyba je zakończę.. Proszę nie bijcie.. Ale planuje nowe, nie wiem czy to wypali, ale na pewno zacznę tworzyć na nowo po egzaminach. ;)

Zadawajcie pytanka:

http://ask.fm/niki020y

http://ask.fm/learntolove9

KOMENTUJCIE.. :3

Kocham was, do zobaczenia. ;*

P.S. Zmieniłam wiek bohaterek z 16, na 17. ;)